After Makurawa grape gum I was disaffected to ...
Po winogronowych gumach Marukawa byłam już nieco zrażona do rzekomej "balonowości" gum. Postanowiłam jednak spróbować ponownie, tym razem z firmą Coris (Korisu - コリス).
Po winogronowych gumach Marukawa byłam już nieco zrażona do rzekomej "balonowości" gum. Postanowiłam jednak spróbować ponownie, tym razem z firmą Coris (Korisu - コリス).
Na opakowaniu widnieje napis そのまんまソーダ (Sono manma sōda) oznaczający w dobitnie dosłownym tłumaczeniu "Po prostu soda" - soda w sensie "woda sodowa". Pod spodem widzimy wzmiankę フーセンガム (fuusen gamu), czyli guma balonowa. Tył opakowania pokazuje nam budowę pojedynczej kuleczki (trochę przypomina mi to schemat budowy planety z podręcznika od geografii, ale ćśś). Niebieska część (guma) jest opisana やれらかガム (yare-ra ka gamu), natomiast żółta część (nadzienie) - とろーりしもンペースト (toro ̄ri shimo npēsuto).
Gumy nie wyglądają specjalnie zachęcająco, nie przypominają też kulek na opakowaniu. To dla mnie duży minus, Japończycy słyną przecież z perfekcji. W smaku gumy te przypominają gumy balonowe, które pamiętam z dzieciństwa - kupowane za kilkadziesiąt groszy w osiedlowym spożywczaku. No dobra, może troszkę lepsze. ;) Nadzienie jest całkiem dobre, jednak mimo to smak ekspresowo się wyżuwa, co było odwiecznym problemem gum balonowych. Ale warto zauważyć, że tytuł "guma balonowa" produktowi firmy Coris (コリス) się zdecydowanie należy - z jednej kulki można robić sporej wielkości balony - oto dowód:
Jeżeli chodzi o ocenę - gumy te dostają ode mnie mocne 4, Cinek dał im zaledwie 3. Ciekawe, czy komuś udało się zrobić gumę balonową, której smak nie umyka po kilku ugryzieniach?
jak zwykle jedzonko ! :)
ReplyDelete